czwartek, 6 października 2016




Ślad łyżwy

znaleziona deszczowego popołudnia/wczesna jesień/takich dni nie ma wiele

Sprzedawca rozmawia przez telefon kiedy podchodze do kasy, stoje  przy koszyku wszystko przecenione. Przecenieni ludzie. Półgłosem rozmawia ale o tej porze  pustka wszystko słychać,
- Muszę kończyć bo tu taka pani w ciąży...  
Próbuję  zrobic taką twarz, że to nie ósmy miesiąc, że może sobie tam stać i gadać
- Już biegnę!
Bardzo mnie wzrusza tym. Choć teraz dużo rzeczy mnie wzrusza. Ta książka w szczególności bo ma cudownie krótkie rozdziały, otworzyć sobie gdzieś w środku, popłakać, pomyśleć i  odłorzyć.  Bo nie da sie tak wszystko naraz. Ale to nawet lepiej, wtedy powstaje poezja. Poezja i proza jednocześnie. W ten sposób szybciej trafia do serca. Taki zastrzyk.







Anna Piwkowska